Cosy&Comfy to pomysł zmarzluch-mamy w mojej osobie, który rozgrzewał się powolutku od mniej więcej roku, żeby wreszcie zaistnieć oficjalnie dla świata. Pojawił się po kolejnym, długim zimowym spacerze nad jeziorem z naszymi kochanymi czworonogami. Pomyślałam wtedy – jakie to fajne uczucie wrócić zmarzniętym do ciepłego domu, w przytulnych i wygodnych ciuchach usiąść
z kubkiem gorącej herbaty lub kakao. Mmmm 🙂
A wszystko to w zaciszu (o ile dom zamieszkany przez 4 latka można tak nazwać) urządzonego przytulnie zgodnie z panującą porą roku salonu lub sypialni; wśród puszystych poduszek
i koców albo na kudłatym, milutkim dywanie przed kominkiem… Super miejscem jest też szeroki parapet okienny – przytulny kącik.
I wtedy mnie olśniło! Skoro ja lubię relaks z książką, przed TV albo grając rodzinnie w gry to na pewno nie jestem w tym osamotniona. Idylliczna sceneria, którą chcę i Wam podarować. Czyli wszystko co składa się na przytulne i wygodne – Cosy&Comfy otoczenie każdego zmarzlucha i nie tylko…
Ale na szczęście zima nie trwa u nas cały rok, a więc czas można spędzać na przytulnie urządzonym tarasie/werandzie/balkonie – naszej strefie relaksu i wypoczynku. Samotnie czy w gronie rodziny lub przyjaciół. Wiadomo, że atmosferę tworzą ludzie, ale miły dla oka wystrój i odpowiednie oświetlenie dopełnia dzieła. Sprawiając, że nasz wypoczynek jest jeszcze bardziej kojący/owocny/pełny. A przecież nie ma nic lepszego niż dobre towarzystwo, jedzenie i oaza spokoju we własnym domu bez względu na sposób spędzania czasu – leniwy czy aktywny.
Więc po co szukać? Wizji jest tyle ile ludzi – ja zapraszam Was do poznania mojej. Jeśli zostaniecie zainspirowani nawet w najmniejszym stopniu będzie to dla mnie sukces. Nie chodzi o zmiany rewolucyjne i przewrócenie domu do góry nogami.
Jak to mówią – diabeł tkwi w szczegółach. Zatem do dzieła! I życzę miłej zabawy.
Tak, zabawy. Bo im większą przyjemność sprawi Wam dekorowanie otoczenia, tym lepiej wypoczniecie i będziecie z siebie bardziej zadowoleni.
Magda Sobkowiak